niedziela, 14 października 2012

Opowiadanie Cz.17


Joł.Poproszono mnie żebym dzisiaj wstawiła więc się postaram :) I dodam ;p

***

   Leżałam już tu kilka godzin.Nikt do mnie nie przychodził.Niewiem czy nikogo nie obchodzę.I tak już nikogo nie mam.No może oprócz Diany i Nati.No i 1D.Chyba....
   Usłyszałam pukanie do drzwi.
-proszę-rzuciłam i dalej patrzyłam się w jeden punkt.Nie obchodziło mnie kto przyszedł.Pewnie następny psycholog  żeby sprawdzić czy się nie załamałam i nie chcę popełnić samobójstwa.Masakra...
-Hej-usłyszałam dziewczęcy głos
Podniosłam wzrok
-Natalia!-ucieszyłam się-myślałam że już o mnie zapomnieliście
-no nie żartuj!-uśmiechneła się-kiedy wychodzisz?
-mam dostać wypis dzisiaj wieczorem
-No to super!Przyjedziemy po ciebie.
- My?
-No ja i 1D. A co>
-Możesz przyjechać sama? Proszę-nie chciałam żeby oni przyjeżdżali i tak już im dość problemów narobiłam.
-No dobra-zgodziła się przyjaciółka
Posiedziałyśmy jeszcze z pół godziny i gadałyśmy.

***
Z perspektywy nati

Bardzo  i było jej szkoda.Próbowałam ją na wszystkie sposoby rozweselić.Udało mi się! Mam nadzieję że chociaż na chwilę zapomniałam o tym co ją spotkało.No ale niestety po 40min przyszedł gościu z policji.No i znowu posmutniała.Przyszedł oczywiście w sprawie wypadku.Powiedział coś takiego że mnie po prostu zatkało
-jeśli nie ma pani w pobliżu żadnej rodziny ani bliskich,będzie pani musiała mieszkać w domu dziecka aż do ukończenia pełnoletności.
-może u mnie zamieszkać!-wykrzyknęłam
-niestety -pokiwał głową-jeszcze skontaktujemy się z panią.Do widzenia-i wyszedł
Ten to potrafi popsuć humor.Zauważyłam że jej oczy wypełniły się łzami
-Hej,Wszytko będzie dobrze-usiadłam obok niej na łóżku i ją przytuliłam.Jedna łza spłyneła po moim policzku.
-Ej! Bo ja zaraz będę musiała cię pocieszać-zaśmiała się.Uśmiechnełam się na ten widok i dalej zaczełyśmy gadać.Siedziałam u niej do 17.00 czyli razem z półtorej godz.
-Dobra to ja się zacznę zbierać...
-Nieee Zostań ze mną.Wiez jak ja się nudzę
-No właśnie! Zapomniałam !!-wykrzyknełam
-O Czym!!-krzyknela ze mną.Zaczełam się śmiać
-Mam coś na nudę-wyciągnelam z torebki mp4 i gazetę.
-Kochana jesteś
-No wiem-pokiwałam głową i po chwili wybuchnełyśmy śmiechem
-Dobra muszę ruszyć cztery litery i zbierać się do domu.Przyjadę po ciebie ok 19.00
-No mam nadzieję-cmokneła mnie w policzek i wyszłam .Od razy skierowałam się do wyjścia i na parking.Wsiadłam do lamborgini Harrego i odjechałam.Pierwszy raz spotkałam się z tym że chłopak pożyczył dziewczynie samochód.Swój.No ale mniejsza z tym.Dojechałam do mojego domu ,wziełam ciasto które upiekła dla nas moja mama i swoją torbę z rzeczami.Rodzice pozwolili mi dzisiaj zostać na noc u [t.i].Sapakowałam wszystko do auta i ruszyłam do domu [t.i].Tam zostawiła te rzeczy chłopakom do rozpakowania.Rozejrzałam się po mieszkaniu.Było posprzątane.Szykowaliśmy niespodziankę dla niej.Nie jakąś imprezę tylko takie spotkanie żeby ją wesprzeć w trudnych chwilach.Przekazałam chłopakom co powiedział policjant w szpitalu.W pierwszym momencie też ich zatkało.Zaczeli podawać jakieś propozycje ale ja i tak wiedziałam że to na nic.Wydawało mi się to bez sensu jeżeli ona miała 17lat i za kilka tygodni miała skończyć 18-tkę więc poco ją wsadzać do domu dziecka na tak krótki czas.No ale nic nie mogłam zrobić.W salonie zapanowała cisza.Nagle Zayn powiedział:
-Muszę coś załatwić.Przyjadę wieczorem-i wyszedł.Spojżałam po chłopakach oni tylko wzruszyli ramionami.Wyciągnełam telefon z kieszeni.
-O już 18.15.To za 20min będę musiała wyjechać.Cały Londyn jest zakorkowany.
Chwilę jeszczę pogadaliśmy i wyjechałam.Oczywiście korków  nie ominełam.Stałam chyba z 15min.Jak dojechałam do szpitala była 19.15.Weszłam szybkim krokiem do szpitala.
-Natalia Smith-Powiedziałam do pani w okienku.
-Eeee Tak.Pani [t.i] już dostała wypis ale niewidziałam zeby wychodziła więc pewnie jest gdzieś na korytarzu i czeka na panią...
-dziękuje-rzuciłam i ruszyłam na korytarz przy jej sali.Siedziała na krześle ze słuchawkami w uszach i torbą na ziemi.Gdy do niej podeszłam podniosła głowę i od razu wstała.Nie zauważyła mnie wcześniej.Przytuliłam ją
-No to co .Jedziemy?
-Super by było-uśmiechneła się.Wyszłyśmy ze szpitala i podeszłyśmy do samochodu.Jak zobaczyła czym przyjechałam szczęka jej opdła.Ja jedny placem zamknęłam podniosłam jej brodę zamykając jej buzię.
-Bo muchę połkniesz-zaśmiałam się
-tooo jest...
-samochod Hazzy-dokończyłam za nią.
-ahaa-wsiadłyśmy i odjechałyśmy.Po drodzę znowu trafiłyśmy na 20min korek.Dojechałyśmy ok 20.00.Gdy dojechałyśmy [.t.i] spytała
-czemu światła się palą?
-pewnie zapomniałam zgasić-odp
Spojżała na mnie podejrzliwie i wyciągneła klucze z torebki.Ja ją szybko wyprzedziłam i udawałam że odkluczam drzwi
.Bo przecież były otwarte-chłopcy byli w środku.Otworzyłam drzwi i stanełam w korytarzu.Ona obok mnie.I skierowała wzrok tam gdzie ja.Z kuchni wybiegli chłopcy:
-NIESPODZIANKA!!-krzykneli.
[t.i] zaczeła się śmiać.
-to dla mnie?! Nie musieliście.-mogłoby się wydawać że ma dobry humor ale ja wiedziałam że tylko udaje.Nie chciała robić innym problemów dlatego.Rozebrałyśmy się i usiadłyśmy na kanapie obok 1D.Zaczeliśmy rozmawiać.Smialiśmy się.Widziałam że mimo wszystko [t.i]poprawił się humor.Ze wszystkimi rozmawiała i się śmiała.No może prawie.Do Zayna i Lou nie odezwała się ani razu.Zjedliśmy ciasto.Później włączyliśmy horror.Ja i [t.i] uwielbiamy horrory.No ale niestety nasz Hazza się boi i co chwilę krzyczał ze strachu i trzymał Lou za rękę.Jak film się skończył chłopcy szukali następnego a my skorzystalyśmy z okazji i poszłyśmy się rozpakować.Ja zajełam pokój gościnny.Dla 1D też wybrałyśmy pokoje ale niestety dla Harrego zabrakło miejsca.
-będzie spał z tobą-powiedziała [t.i]
Spiorunowałam ją wzrokiem.
-no dobra.Rozlożymy materac i będzie spał u ciebie na ziemie.No.Lepsze to niż żeby spał w jednym łózku.Zeszlyśmy na doł i spojżałayśmy na chłopaków co robią.Harry namawiał Zayna żeby teraz włączyć jakieś romansidło,Niall szykował popcorn i jednocześnie wpieprzał kanapkę popijając colą,Liam próbował pogodzić Zayna i Harrego z wyborem filmu a Louis wpieprzał marchewki :P.
Śmiesznie to wyglądało.Jak wszyscy skończyli już wykonywać to co robili i byli gotowi do filmu,rozsiedliśmy się na kanapie i włączyliśmy film.Padło znowu na horror.
-Nataliaaa-jęknął Harry-mogę cię chwycić za rękę?
Spojżałam na niego.Myślałam że żartuje ale on mówił poważnie.Chwyciłam go za rękę i oglądaliśmy film...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz