sobota, 20 października 2012

Opowiadanie cz.18

Cześć dziewczyny :) Co słychać u was? Bo u mnie LWWY-1D... <33 Oto nowy rozdział-nr18.Chcę zrobić ok.dwadzieścia pare. Niewiem dokładnie ile :P Wpadnijcie też na moje drugiego bloga.I pamiętajcie! CZYTASZ=KOMENTUJESZ
 Polecam piosenkę!!!!

***

    Siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy horror.Ja siedziałam obok Nati a obok niej Hazza. Po drugiej stronie Daddy i Nialler a na fotelach Zayn i Lou. Czułam ich ukradkowe spojżenia na sobie.Nie miałam odwagi spojrzeć Lou w oczy.Miałam nadzieję że szybko się pogodzimy i że mi wybaczy.Film był naprawdę straszny ale ja lubiłam horrory.Z jednej strony cieszyłam się z tego że wszyscy przyszli mnie pocieszać i wgl ale momentami chciałam zostać sama.No i właśnie w tym momencie tak się stało.Wstałam po cichu z kanapy żeby innym nie przeszkadzać.Nati spojżała na mnie ja szepnełam:
-idę się przewietrzyć-ona bezgłośnie spytała czy wszystko w porządku.Pokiwałam głową na tak i wyszłam na taras.Na dworze było już ciemno i zimno więc po drodze wziełam długi zapinany sweter i narzuciłam go na ramiona.Usiadłam na ławce i podciągnełam nogi pod brodę.Spojrzałam na księżyc.Był jedynym światłem.W tym nastroju od razu pomyślałam o rodzicach.Jak ja sobie dam radę? Przecież jestem 17letnią dziewczyną,bez opieki,bez środków do życia ... i rodziny.Mimowolnie łzy zaczeły wypełniać moje oczy.Próbowałam się uspokoić ale po chwili już płakałam jak dziecko.Schowałam głowę w ramionach.
Po woli zaczynałam marznąć.Siedziałam już na tej ławce od ok.15 min.Bedę musiała wracać bo będą się niepokoić.Wziełam kilka głębokich oddechów i otarlam łzy z policzków.
-będzie dobrze-usłyszłam cichy szept.Zadrżałam Podniosłam wzrok i zobaczyłam dobrze znaną mi sylwetkę.Louis stał w drzwiach.Podszedł do ławki.
-mogę?-pokiwałam głową i przesunełam się kawałek robiąć dla niego miejsce.Usiadł blisko mnie i chwycił moją rękę.Widział że plakałam ale nic nie mówił i o nic nie pytał.Byłam mu wdzięczna za to.Po prostu siedzieliśmy w błogiej ciszy.Trwała 5min.
-Wybaczam ci-wyszeptał nadal patrząc w jeden punkt prze siebie.
-Nie.Ty mi nie wybaczasz tylko litujesz się nade mną.Normalnie byś mi nie wybaczył-odpowiedziałam mu szeptem.Spuścił wzrok
-nie utrudniaj tego,proszę-powiedział
-daj mi wytłumaczyć-westchnął,chwycił moją drugą rękę i pokiwał głową na tak.Spojżał mi w oczy a ja zaczełam mówić
-Gdy cię poznałam od razu się zakochałam.Po prostu.Jak mnie znalazłeś w parku i przyniosłeś do swojego domu byłam pewna że to przeznaczenie.Gdy poznałam Zayna... uwierz mi,to nie tak jak myślisz.Mógł mi się spodobać,i się spodobał ale to ciebie kochałam.Jak planowałeś wyjazd do Doncaster i nic mi o tym nie powiedziałeś poczułam że nic cię nie obchodzę.Może to źle przyjełam ale już taka jestem.Zrobiło mi się przykro.Kto wtedy był ze mną? Zayn.Pocieszał mnie.Ale naprawdę nic więcęj.Tylko przyjaźń.Ale jestem ci wdzięczna bo gdy się dowiedziałam że Zayn ma dziewczynę i próbowałam -w tym momencie głos mi się załamał-... popełnić samobójstwo ty byłeś przy mnie.Może cie się wydawać że ta próba zabicia się było dlatego że dowiedziałam się o dziewczynie Zayna i tak go kochałam że nie mogłam się pogodzić z tym...-zrobiłam chwilę przerwy
-...ale ja naprawadę CIEBIE kocham.Nikogo innego.Może też że nikogo innego już nie mam.-po skończeniu tego monologu spuściłam wzrok i pociągnełam nosem Louis podniósł rękę i otarł łzy z mojego policzka które wypłyneły podczas mojej wypowiedzi.On nachylił się i jedną ręką podniósł moją brodę tak żebym spojżała mu w oczy.Nachylił się i delikatnie musnął moje usta.
-wierzę ci,i wybaczam.Ale musisz mi uwierzyć że to co przeżywałaś z Zaynem,ja przeżywałem z tobą.On nie wiedział że ci się podoba,a ty zdawałaś się nie widzieć że cię kocham-wyszeptał.Jego oczy błyszczały.Jedna łza spływała po jego policzku
-przepraszam-u mnie też łzy wzieły górę i spływały po mojej twarzy-Kocham Cię
-Ja ciebie też kocham-odpowiedział.Chwycił moje ręce i spojrzał mi w oczy.
-[t.i]... Czy zostaniesz moją dziewczyną?-powiedział powoli
Ja nachyliłam się i pocałowałam go.
-Na zawsze...-szepnełam
Mocno się do niego przytuliłam.Trwaliśmy w tej chwili.Chciałam żeby trwała wiecznie.
Boo Bear się podniósł i pomógł mi wstać.Jeszcze raz musnął moje usta.
-wracamy do środka?
Pokiwałam głową na zgodę.Byłam już zmęczona.Za dużo emocji jak na jeden dzień.Weszliśmy do salonu trzymając się za ręce.Film już się skończył.Ktoś włączył muzykę.Nati i Hazza gadali,Liam i Niall grali w FIFE a Zayn rozmawiał przez telefon.Jak wszyscy zauważyli że jesteście i zauważyli że trzymacie się za ręce zaczeli klaskać i śpiewać.Krzyczeć: Sczęścia,No nareszcie,albo tego typu.Jak się wszyscy uspokoili Lou poszedł do kuchni coś tam robić a Nati od razu mnie dorwała i usiadłyśmy na kanapie.
-No opowiadaj-pogoniła mnie.Zaśmiałam się.Spojrzałam ukradkiem na Lou,on w tym samym momencie na mnie.Uśmiechnełam się i wszystko opowiedziałam Nati.Oczywiście tak żeby nikt nie słyszał oprócz niej.Jak rozmawiałyśmy chłopcy przygotowali kolacje i zaczeliśmy wołać innych na kolację.Niall i Harry się rozpakowywali na górze więc ja krzynełam:
-HORAN!!!
A Nati:
-HARRY!!! JEDZENIE!!!-wrzasnełyśmy
Usłyszałyśmy bieg a później jakiś huk.
-Ała-jęknął Niall
-Ała jego noga-jęknął Harry.Zaczeliśmy się śmiać.Niall jak się okazało był srawny i już po 10 s był już na dole.
-no dalej jemy! Miało być jedzenie i co?!
No już jemy-uspokoiłam go.Zaczeliśmy się oboje śmiać.
Wszyscy zajadaliśmy kolację.Po zjedzeniu ja i Natalia posprzątałyśmy po kolacji i chowałyśmy naczynia do zmywarki.Chłopcu siedzieli,tańczyli(razem i  w parach) w salonie.Włączyli muzykę i się wygłupiali do Gangam Style
.Gdy Harry zobaczył jak Niall tańczy walnął facpalma :P



Jak posprzątałyśmy dołączyłyśmy do chłopaków no ale oczywiście ktoś nam musiał przerwać pukaniem do drzwi.Od razu ktoś ściszył muzykę a ja poszłam otworzyć drzwi.Podeszłam zdziwiona i otworzyłam .No bo kto o tej porze mógłby przyłazić do mojej chaty-pomyślałam.W drzwiach stanął  policjant.Kompletnie mnie zatkało ale o chwili domyśliłam po co przyszedł.No i już po raz drugi tego dnia zepsuł mi humor.
-Dobry wieczór.Przepraszam że o tej porze ale to myślę że jest ważne.Jak się pani domyśla jestem w sprawie pani rodziców i domu dziecka-momentalnie zadrżałam wtedy Louis do mnie podszedł i chwycił mnie za rękę.Policjant dalej mówił:
-Zna pani Zayna Malika,prawda?-pokiwałam powoli głową-jak pewnie już pani wie,złożył dokumenty i razem z Niallem Horanem,Louisem Tomlinsonem,Harrym Styles i Liamem Paynem będą się panią opiekować.W związku z tym że nie ma pani w okolicy i w kraju najbliższej rodziny a te osoby które wymieniłem są osobami pełnoletnimi będą miały nad panią kontrolę.Mamy świadomość że te osoby są osobami sławnymi ale wierzymy że będą potrafiły się panią zająć aż do ukończenia pełnoletności.Widzę że pani o tym nie wiedziała i że dopiero ja pani o tym powiedziałem,więc-uśmiechnął się-zgadza się pani?
-Tak!-powiedziałam szybko
-dobrze więc,nie zabieram już czasu.Dobranoc-uśmiechnełam się
-Dobranoc-odpowiedzieliśmy chórem.Powoli zamknęłam drzwi analizując wszystko co ten facet mi powiedział.Nie trafię do domu dziecka! Będę mieszkać z 1D! Dotarło to do mnie o chwili.Odwróciłam się do reszty:
-dziękuję wam,niewiem jak się odwdzięcze-powiedziałam
-nie dziękuj nam tylko Zaynowi.To był jego pomysł i to on wszystko załatwił.Podbiegłam do Zayna i rzuciłam mu się na szyję.
-przepraszam,przepraszam za wszystko.Wybacz mi...-powiedział.Jak inni zorientowali się że zapowiada się na wyznania,przeprosiny i podziękowania ulotnili się do góry.
-Zayn nie przepraszaj już.Nie wiem jak ci dziękować.
-Nie dziękuj.To  w ramach przeprosin.Byłem idiotą.Naprawdę byłem tak ślepy .Nawet nie wiesz jak mi teraz wstyd.-dobrze to zróbmy tak.Zostajemy przyjaciółmi.Nic nie było.Wybaczam ci.-uśmiechnełam się.Zobaczyłam na jego twarzy ulgę i radość.Wszystkiemu przyglądał się Lou ze schodów.Kątem oka go zauważyłam.
-Ej! Ty! Chodź tu!-zrobił smutną  minę i podszedł.-teraz wy macie się pogodzić-odeszłam kilka kroków.Chwilę pogadali i na koniec przytulili się na zgodę.Usłyszeliśmy krzyki,brawa.Po schodach reszła reszta .
-No! W końcu wszyscy są pogodzeni!-krzyknął Hazza.Razem zrobiliśmy niedźwiadka.Ale w pewnym momencie Lou stracił równowagę i przwrócił się na mnie,ja na Zayna,ona ociągnął Nialla,ten upadł na Liama,który pociągnął Harrego.No i Harry na końcu pociągnął Nati na ziemię.W ten sposób zrobiliśmy kanapkę na środku salonu.Wszyscy wybuchneli takim śmiechem że tarzaiśmy się po ziemi ze śmiechu może jakieś 10 minut.Jak już trochę wszyscy się uspokoliśmy Niall znowu zaczął tak się śmiać że zaraził tym wszystkich no i znowu wszyscy się śmialiśmy.Tym razem nie wiedzieliśmy z czego...

1 komentarz: