piątek, 22 marca 2013

Opowiadanie cz.28


Miesiąc później. Zakończenie roku szkolnego.

-Cześć! Będę tęsknić...-przytuliłam kolejną osobę ze łzami w oczach.
Tak. Płakałam, ale nie byłam jedyna. Właściwie cała sala płakała. Wszyscy uczniowie liceum płakali. To koniec roku szkolnego. Przeżyłam tu niesamowite chwile. Byłam traktowana jak gwiazda, elita tej szkoły. Mimo, że nie wiem czym sobie na to zasłużyłam.
Pocałowałam dziewczynę w policzek i podeszłam do następnej osoby.
Uroczystość zakończenia roku szkolnego skończyła się kilka minut temu. Wszyscy zostali na dużej sali aby spędzić te ostatnie chwile ze sobą. Kto wie? Pewnie większości tych osób już nie zobaczę. Nauczycieli, uczniów... Nawet rodziców. Wszyscy rodzice zostali zaproszeni... Niestety moich tu nie było.
-Meeegan! Do zobaczenia..
-No mam nadzieję, że do zobaczenia-uśmiechnęła się dziewczyna ocierając łzę z policzka. Znowu się rozpłakałam. Tyle cudownych ludzi. Tyle osób z którymi nie chciałam się rozstawać. Naprawdę w takich momentach chciałam nie kończyć tej szkoły. Mogłam nie przechodzić do nastepnych klas. Haha... Ja i moje pomysły...
Patrzyłam na uśmiechnięte twarze moich rówieśników. Podszedł do mnie chłopak. No nie zgadniecie kto taki. Tom we własnej osobie. Przy jego boku... Rebecka.  O boże, teraz się zacznie- pomyślałam. Para podeszła do mnie z uśmiechem na twarzy. Ale czy szczerym...? Chyba tak?!
-Słuchaj.... Chcielibyśmy się pogodzić. Nie ma sensu teraz Cię przepraszać, bo wiemy, że to co zrobiliśmy jest nie do wybaczenia. Ale jeżeli jest taka opcja, że się możemy już nie zobaczyć... Chcieliśmy sie pogodzić-powiedziała Rebecka ze spuszczoną głową.  Stałam jak wryta i patrzyłam w oczy Tom'a z niedowierzeniem. W jego oczach widziałam wstyd. Wyglądali razem na... szczęśliwych.
A co mi tam! Podeszłam do ,,przyjaciółki'' i ją mocno przytuliłam. W pierwszym momencie się nie ruszała ale po chwili odwzajemniła uścisk. Przytuliłam mnie mocno do siebie. Usłyszałam że płacze.
-Hej... Wybaczam Ci. Wybaczam Wam- spojżałam na chłopaka. -Tylko proszę nie płacz bo...
Już za póxno. Sama się rozpłakałam. Teraz juz płakałyśmy razem. Jako przyjaciółki.Szczerze ulżyło mi.
-Ale będziecie dzwonić...?- zaszlochałam. W odpowiedzi pokiwała energicznie głową. Taca cudowna chwila. W końcu sie pogodziłyśmy.
Po chwili odsunęłam sie delikatnie od przyjaciółki. Na jej twarzy można było zauważyć ulgę i szczęście. Twarz miała mokrą od łez, zresztą tak jak ja. Uśmiechnęłam sie szeroko i podeszłam do Toma. Wpadłam w jego silne ramiona a on zamknął mnie w uścisku. Zobaczyłam jedną łzę spływającą po jego policzku.
-Jezu, tak bardzo Cię przepraszam-szepnął.
-Wybaczyłam- uśmiechnęłam się przez łzy.
Jeszcze na pożegnanie pocałowałam ich w policzek i odeszłam w tłum.



-I jak? Pożegnałaś się ze wszystkimi?-spytała Diana  w wejściu szkoły.
-Chyba tak. No i pogodziłam sie z Rebecką i Tomem-uśmiechnęłam się
-Do Ciebie też przyszli? Ja też im wybaczyłam Ale tak sie poryczałam...
-Ja tak samo!-dodała Natalia.
   Obejrzałyśmy się za siebie. Ostatni raz w murach szkoły. Ostatni raz jako klasa. Ostatni raz jako uczennice liceum w Londynie. Czy ja dzisiaj przestanę płakać?!
Wróciłyśmy z dziewczynami do domu. Każda do swojego. Ja wróciłam do swojego dawnego domu. Przebrałam się w inne rzeczy i podeszłam do mieszkania One Direction. Dzisiaj mieli przerwę w trasie więc wieczorem mieli być w Londynie. Ogarnęłam troche ich mieszkanie i zaczęłam przygotowywać coś do jedzenia. Pewnie przyjadą głodni, już nie wspomnę o Niallu. Zrobiłam kurczaka w piekarniku, frytki i sałatki. Na deser ciasto z truskawkami. Dobra, oni mają być ok. 18.00 a jest 16.56. Bedzie trzeba za chwilę wstawić tego kurczaka żeby się upiekł a później ciasto.
     Było wpół do 18.00. Chłopcy powinni być za te 30 minut a na razie czek... O już! Poszłam otworzyć dziewczynom drzwi. Pomogły mi nakryć do stołu i posprzątać kuchnię po moich wyczynach. Miałyśmy przy tym bardzo dużo zabawy... Na serio.
-Hahahaha! Boże uspokójcie sie bo mnie brzuch już boli....-wysapała Diana
-Haha... Nigdy nie myślałam, że zmywanie naczyń może być tak zabawne.-jeknęłam
-EJ! Laski chłopcy przyjechali!-wydarła sie Natalia z salonu. Od razu wyleciałyśmy z kuchni, otrzepałyśmy ciuchy i stanęłyśmy przy drzwiach. Uwaga idą.... Raz, dwa, trzy!
-WITAMY!

***

Szczerze to nie jestem zadowolona z tego rozdziału ale ocenianie zostawiam wam :) Proszę o komentarze!


1 komentarz:

  1. [spam]
    Los Angeles nazywane jest Miastem Aniołów. I nie bez powodu...
    Alison i Amanda to dwie najlepsze przyjaciółki, które od najmłodszych lat zawsze spędzały czas razem. Były dla siebie jak siostry.
    Pewnego wieczoru ich życie zaczyna ulegać zmianom. Powoli najgorsze tajemnice wychodzą na jaw i zaczynają komplikować życie cheerleaderek.
    Nie wszyscy są tymi za kogo się podają. Jedni są źli i pragną zemsty. Inni chcą je chronić i uświadomić je tym kim są. Niestety nie wszystkim się to podoba.
    Zaczyna się walka o życie. Nie tylko o własne, gdyż wszyscy są w niebezpieczeństwie. Trzeba zdecydować: dobro czy zło? Każdy błąd może spowodować kolejną śmierć. Tylko nieliczni wyjdą z tego cało.
    Kto wygra? Alison? Amanda? Czy może oni?
    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=NiL6ep41iAI <--- a pod tym linkiem znajduje się zwiastun, który może zachęcić was do czytania :)
    Przepraszamy bardzo za spam
    Alison & Amanda ♥

    OdpowiedzUsuń