środa, 21 listopada 2012

News i rozdział 21

To tak! Chłopcy są już w Niemczech i jadą do hotelu. :)
Dzisiaj jest rocznica UAN> :)



Jutro w niemczech będzie gala Bambi na której będą chłopcy



 Hahaha. Nie patrzcie na to :)(coś dla LOU)
 widzicie w tle :)


Niall dodal dzisiaj na Instagram:




Louis (20.11)

Liaś:

 


Niall
 
Hazza

 

 Niall chyba 19.11



Chłopcy na Royal Variety Performance 18.11
(występowali przed królową Elżbietą II :))









 


 z Robbie William:
Zayn! raz masz pasemko raz nie?!







Mina Nialla Hahahah


Zayn 20.11
to się nazywa lokowanie produktu!!!


Dobra spadam :) NA pożegnanie macie rozdział :) Kórtki ale jest
zostawcie  po sobie komentarze :D

***



-Nati!!! Idziesz?!
-Hihhiihihi! Czczczekaj!-od tego śmiechu dostałyśmy czkawki.
-Dalej, musimy przygotować pokój bo za godzinę Diana przychodzi.
-Może skoczymy po coś do sklepu
-Ok. Ale po cichu bo jak chłopcy a zwłaszcza Niall usłyszą że idziemy do sklepu to zrobią nam taką listę że cały sklep wykupimy.
Po cichu zeszłyśmy po schodach.1D leżało na kanapie przodem do tv. Ubrałyśmy buty i na palcach podeszłyśmy do drzwi
-Hej! A wy dokąd?-usłyszałyśmy głos Louisa
-Kurde-powiedziałam cicho
-Ymm… Idzieeemy po Dianę-dodałam szybko.
-Sama nie trafi?-zdziwił się Liam
Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem ale chyba nie zajarzył o co mi chodzi.
-Trafi. Ale po prostu chcemy się przejść. A co nie można?
-Nie, no spoko-Lou rozłożył ręce w geście obrony.
-Idziemy-szybko wyszłyśmy.
-Uff. Mało brakowało…
-Racja. Chodź szybciej bo nam sklepy zamkną-powiedziała kumpela
Szybkim krokiem doszłyśmy do Tesco. Tam kupiłyśmy: 5 paczek chipsów, 2 Cole, Haribo, banany :P, lody, polewę i truskawki.
-Zrobimy sobie deser, a później możemy upiec ciasto .Chyba w domu coś znajdę
-Dobry pomysł. O! Czekaj, Diana dzwoni-Nati odebrała
Rozmowa telefoniczna
-No hej!
-Hej!
-Słuchaj. Gdzie jesteś ? Bo my w mieście .
-Na Traffalgar Square.Za 10 min będę przy Starbucks. Możemy się tam spotkać.
-Świetnie. To do zobaczenia.
-Papa
-I co?
-Zaraz będzie przy Starbucks. Tam się spotkamy
-Idziemy.
Po 7 min byłyśmy już w kawiarni. Wypatrzyłyśmy fajny stolik i poszłam zamówić dla naszej trójki frapuccino. Wróciłam do stolika przy którym już siedziała Diana.
-Heeej!-pocałowałam ją w policzek i usiadłam obok przyjaciółek. Zaczęłyśmy gadać, plotkować… jak to baby :D Dowiedziałyśmy się co ostatnio działo się w szkole, co u niej słychać itd. Niedługo rok szkolny się kończy. Właściwie to nie tylko rok szkolny bo dla nas też liceum. Trzeba wybrać studia. Nawet nie wiem przy wybiorę jakiś kierunek ( hahaha ja nie mogę z tego ,,kierunku’’ od razu mi się kojarzy :P ). Nie mam za dużo oszczędności. Rodzice zostawili mi pieniądze ale nie wiem czy to starczy na opłacenie studiów. Nasze rozmowy przerwała kelnerka która przyniosła zamówienie. Wypiłyśmy i zdecydowałyśmy wracać. Ubrałyśmy się, zabrałyśmy wszystkie rzeczy, zakupy i wyszłyśmy z lokalu. Do domu wybrałyśmy metro. Po 15min byłyśmy już na właściwej ulicy. Stałyśmy już przed drzwiami ale mi się coś przypomniało
-Czekaj!-szepnełam do dziewczyn które już chciały wejść. Pokazałam im na zakupy
-Ahaaa. No właśnie. Chłopcy będą wkurzeni.
-Chwila,chwila. Jacy chłopcy?-Diana spojrzała na nas ze zdziwieniem.
-Ahaaa. Ty jeszcze ich nie poznałaś?
-Oj Nati powtarzasz się.  Hahah-zaśmiałam się ale po chwili spoważniałam widząc minę Diany.
-Mówimy o 1D. są teraz u mnie i zostają na noc. Spokojnie. So naprawdę mili,śmieszni i wgl. Jak ich poznasz to…
-Co?! 1D jest u ciebie?! To się nie dzieje naprawdę…
-O Boże spokojnie dziewczyno! Wchodzimy ale…
-Co z zakupami-dokończyłam za nią.
-Mam pomysł! Jak chłopcy zajmą się witaniem i poznawaniem mnie ty je szybko wniesiesz na górę.-wymyśliła Diana chociaż na pewno starała się wymyślić coś żeby miała z tego zysk. No i jej się udało.
-Wbijamy!
Nati otworzyła drzwi i weszła do środka szybko krzycząc chłopcom:
-Jesteśmy! Zobaczcie kto przyszedł!
Chłopcy od razu się zerwali i podbiegli do Diany.Zaczęli ją ściskać, przytulać gadać. Ja to wykorzystałam tak jak było zaplanowane i nie zauważona weszłam na górę z zakupami.Zostawiłam je w pokoju i wróciłam na dół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz